Thursday, June 25, 2009

Nowa Fryzurka i Wydarzenie.

Czesc. Wczoraj zrobilam sobie nowa fryzurke, w koncu lato jest, tak? Dodalam zlotego kolorku do mojego czarnego i obcielam troche. Bardzo mi sie podoba i dobrze sie czuje. Sto dollaro mnie to kosztowala, bardzo drogie salony fryzjerskie tutaj sa.
A tak u mnie to dobrze. Wrocilam z wakacji w Kaliforni (zdjecia nadchodza) i projbuje w pracy nadrabiac. Mamy obozy i mycie samochodow azeby kase uzbierac na obozy. Slonecznie juz jest i troche slonca na skorze dostaje! Mieszkam w nowym domku z nowa kolezanka i dobrze to idzie. Jak wiecie wizje pracownicza dostalam takze planuje wycieczka do Polski, Pragii i Hiszpani z kilkoma znajomymi z Ameryki. Nie wiem jeszcze kiedy, albo jak na dlugo. Prawdopodobnie w hotolu zostaniemy.

Kilka dni temu w nocy, moj sasiad - ojciec mojej uczennicy, sie na drzewie powiesil. My sie obudzilismy do krzykow matki i pokania nad drzwiami. Zadzwonilismy po pomoc i probowalismy uspokoic moja uczennice. Pomoc szybko nadeszla i on przezyl. Alkoholikiem jest. Juz kiedys probowal sie zabic. Ich dom jest moze 2.5 metrow od naszego domu, i tak to drzewo tez. Spac sie boje w nocy teraz jak mysle o czlowieku, wieszacym na drzewie; takie nieprawdziwe to mi sie to wydaje. Ale jednak sie stalo. Ja osobiscie to go nie widzialam, chyba bym zwymiotowala. To drzewo to prawie w naszym malym podworku jest, za sciana gdzie moja glowa do spania lezy. Troche lepiej spie wiedzac, ze on jest OK ale ciagle nie chce o tym myslec, bo w nocy to sie stalo i w ciemnicy gdzie strach mieszka. Szukam psychologia dla mojej uczennicy, azeby na nia sprawdzic, takie zdarzenie to moze wariata z ciebie zrobic, szczegolnie bo ona go wiszacego widziala. Kolejny powod zeby nie pic. Alkohol ma ludzi dziwne rzeczy robic.

Sunday, June 21, 2009

Wakacje w Kaliforni 1.

Kilka dni temu wrocilam z wakacji w Kaliforni. Pojechalam z dwoma kolezankami z universytetu, odwiedzic trzecia. Super bylo i juz za nimi tesknie! Kalifornia to taka inna niz nasz Oregon. Palmy maja i zawsze slonecznie; duzo zwierzat i gospodarstw.
Tutaj wchodzimy i jestesmy w malej restauracji. Kelnerka chodzila dookola z klapata i muchy zabijala; prawie zwymiotowalam! Zartowalismy ze hamburgery z muchami dostaniemy. Ta mala wioska ma 18 osob ktore tam mieszkaja, bo to swiatowa stolica trzesienia ziemi. Nikt tu nie chce mieszkac, z prostych powodow.


U gory to zwierzatko, ktore po drodze widzielismy, ale nie wiemy do tad jakie to bylo, bo nie okoliczne, a bardzo przyjazne bylo! Bieglo za kamerka i sie smialo, na jednym to jezyk wyrzucalo. Jego rodzice tez tam byli. A ponizej to zdjecie z gospodarstwa mojej przyjaciolki - dalina i sady.
Ponizej to jej farma z jednym z jej 5 psow. Fajne widoki maja.
Ponizej to jej basen z widokiem.

Wednesday, June 3, 2009