Saturday, November 29, 2008

Domek i Pokoik.

Jak obiecalam, domek i pokoj... oh i samochod.















Tu nasz domek i nasza ulica.








Moj pokoj.











Moja mala lazienka i nasza kuchnia.

Stol jest teraz w remoncie- maluje go,
bo moi studenci to cos zniszczyli i teraz to
go naprawiamy.







Nic tu mojego nie jest tylko rzeczy w lazience i w pokoju. Lozko i meble to tej pani, u ktorej wyjmuje. Za miesiac mysle o przeprowadzaniu sie do moich kolezanek... to przysle inne zdjecia wtedy.




Choinka w Miescie.






















Nasza miastowa choinka, przed i po zaswieczaniu! 3000. lampek ma i jest najwyzsza w naszej historii miasta!
Zimno bylo na dworze, ale cale miasteczko przyszlo i sluchalo koled i potem Gwiazdor sie pokazal do malych dzieci. Ja bylam z kilka znajomymi, i potem poszlismy do kawiarni na szklanke herbatki!





Lindsey i ja, z choinka!


Od lewej: Chad i Ben [oni dla mnie pracuje w Youth Group], ja i Lindsey!

Dzis pogoda jest zachmurzona, to nie wiem czy znajde jakies dobre zdjecia, bo gory to na pweno beda zasloniete. Moze przysle zdjecia mojego domku, pokoju i samochodu. :) Trzymajcie sie.

Friday, November 28, 2008

Czarny Piatek.

Sasha na lewej i Alyssa na prawej.










Jak wam mowilam, dzis wstalam a 4.30 rano i poszlam z dwoma kolezankami: Alyssa i Sasha na zakupy! Po wczorajszym dniu, wszystkie sklepy maja duza wyprzedaz! Niegdzies, to ludzie czekaja od 3 rano, zeby sie dostac i kupic cos taniego, jak TV albo komputera. Jak widzisz na zdjeciu to ciemno bylo i te kolejki to byly dookola tych duzych sklepow. A w srodku to takie dlugie czekanie! W Ameryce to sa super markety, i prawie nigdy nie musisz czekac! A dzis to czekalam 40- 60 minut! Raz ludzie kupili co chcieli, to lecieli do nastepnego sklepu! Szalone zakupy! Szaleni Ludzie!



Dzis jest juz drugi dzien ja siedze i ogladam wspolpracownika psa, Charlie. Dzis bawilismy sie po zakupach na dworze- jak widzicie to ladnie tu jes, ale zimno! Ten piesek to fajny, i wczoraj w nocy to chcial ze mna spac i bawic sie cala noc! Ja mu powiedzialam ze musze spac, bo na zakupy ide.




A nic nie kupilam! Tylko jakies ciasteczka i kawke, bo glodna bylam jak dookola latalysmy!
Po zakupach wykapalam sie i pisze do was. Moze pojde do sklepu znowu, bo musze kupic krem do rak, bo tu tak zimno i sucho ze mi dlonie pekaja i musze duzo kremu na nie wkladac. A kremy to nie takie tanie... Wy to wiece najlepiej. Prawda ze taniej to kupic tu, niz w Polsce bo lepsze pieniadze sie zarabia.


Chce wam pokazac jaki ty krajobraz jest... wczoraj chodzilam kolo domu i widzialam wyraznie nasze gory. Tu jest jedna- Bachelor- popularna na narty i takie tam. Sniegu juz tam duzo jest, to do nas przyjdzie wkrotce... ten widok to do nas normaly. Jutro postaram sie wziac wiecej zdjec od miasta i gor co je widzicie. Chce wam wszystko pokazac, tak jak ja to widze. Dzis wieczorem to choinke ubieraja w naszym miescie... mysle ze pojde!

Thursday, November 27, 2008

Dzien Indyka

Dzis byl to Dzien indyka: Thanksgiving, w Ameryce i jest to swieto historyczne... cos a Indianach i pierwszych podroznikow do Ameryki. Amerykanie jedza duzo w tym dniu, tak jak my na Boze Narodzenie, tylko ze tutaj to jada sie pieczonego indyka, czerwone i slodkie ziemniaki, sos i zimeniaki, placek z dyni i jablek... i kilka innych potraw. Poniewaz ja tu rodziny nie mam, kazdego roku kilka rodzin mnie zapraszaja do ich domu, dzis bylam u dwoch. Tutaj sa zdjecia od jednej rodzinki... ta z ktora pracuej bo ich synka ogladam. Popatrz na zdjecia.... ja jestem troche spiaca, bo jest pozno w nocy i mieso z indyka to spiace cie robi!




Tu nakryty stol. Wszyscy zawsze pomagaja z przygotowywaniem. Gosciami sa rodziny bliskie i dalekie. Czsem jedna rodzina to ma Thanksgiving w ich domu, a druga to Swieta Wigilijine, albo jeszcze Wielkanoc.












Na tym zdjeciu to ja z JOEY- 11 miesieczny chlopiec z ktorym pracuje czasowo. :)






A na drugim to jego mama, no i potem to oboje jego rodzice:
Jennifer [ktora jest troche dziwna] and Jeff.




Jutro musze wstac o 4 rano, bo wszystkie sklepy maja duze wyprzedaze! Ludzie beda czekac no ich otworzenie od 2 albo 3 rano. Zawsze jest fajnie to isc i kupic male skarpetki za bardzo tanio. Bo tak, to drogie sa! Napisze wiecej po tym dniu!




Joey nie moze jeszcze mowic, to nazywa mnie: DA. :) Zawsze sie smieje kiedy przychodze i mowi: Da, Da!

SleepOver

Wczoraj wieczorem, mialam dwie dziewczynki z ktorymi pracuje na noc. W Ameryce nazywa to sie SleepOver... taka mala imprezka u kolezanek. U mnie to takze troche moja praca! Na zdjeciu: Abby- na lewej i Jenna na prawej, obydwie w osmej klasie.





One jak przyszly a siodmej to zaczely tanczyc!










Jadlysmy kukurydze i cukierki i wypozyczylysmy sobie swiateczny film. Okolo polnocy, poszlysmy do lozka. Obie spaly na malych kanapach, a ja to na podlodze! Rankiem zabralam je do domow i poszlam do domu wspolpracownika, zeby ogladac jej pieska przez kilka dni... tak gdzie teraz jestem. Przysle zdjecia jutro!




[Moja poduszka i lozko na podlodze!]