Mowie wam, tydzien po tygodniu i wiecej pracy do zrobienia mam. Jak to sie dzieje? W tym tygodniu, pracowalam w biurze od 9- 20 albo 21. Mialam przerwy oczywiscie, tylko ze do domu nie wrocilam przed nocka. Co noc mamy jakies imprezki i programy w Kosciele i kazdy z nas pomaga, jak mozemy. W poniedzialek siedzialam na sloncu troche, bo mialam troche wolnego i cieplutko bylo i tak mi sie dobrze czulo siedzac, czytajac i slonce w siebie biorac! Mysle ze w tym lecie to bede sie troche wiecej opalac- tak dobrze mi bylo! We wtorek kupilam sobie nowe okularki sloneczne. Nigdy dobrych nie kupilam i w zeszlym roku trzy tanie pary mi sie polamaly, takze w tym roku troche wiecej zaplacilam i mam nadzieje ze jakosc bedzie lepsza.
Dzis jak paliwo wlewalam do samochodu, sekretarka do mnie dzwonila i mowila zebym do kosciola wrocila, bo jakis pan z rzady- z protekcji granic szukal mnie. Mily byl i tylko chcial sprawdzic w sprawie mojej wizji pracowniczej, czy ja jestem prawdziwa osoba i czy to moje miejsce pracy istnieje. Ale balam sie ze strach. On dziadkiem byl. My to zdziwieni ze go wyslali, bo balismy sie ze na nas tak by "padl" i koniec by byl. Mam nadzieje ze mnie polubil, bo jak nie to mojej wizji pracowniczej nie dostane. Powiedzial, ze decyzja powinna teraz szybko przyjsci. Moj prawnik mowi ze to bardzo dobry znak!
Male rzeczy takie wazne sa w zyciu. W zeszlym tygodniu siedzialam przez kilka minut na kanapie i zauwazylam ze moja goraca herbatka parowala... i tak sie w ta pare spojrzalam, ze moglam widziec jak sie harmonijnie ruszala... juz tak dlugo u mnie bylo jak mialam czas to zauwazyc... mala rzecz... mala mysl, a takie to wazne. Ide sobie odpoczac i szykowac sie na Piatek, caly weekend bedzie bardzo zajety!
No comments:
Post a Comment