Sunday, February 1, 2009

Kielbasa to tu nasza historia.

Tydzien temu- w niedziele- nareszcie mialam troche czasu na gotowanie i zrobilam sobie klopsiki. W Ameryce to zadko sie powazny obiad gotuje. Jemy szybkie sniadanie, mamy duzy lunch w poludniu i potem jakas kolacje wieczorem. Trzy duze posilki. Mnie to dlugo czasu zajelo azby sie do tego przyzwyczaic. trzy duze posilki i duzo slodkiego i czipsow w calym dniu, takze nie za zdrowo jedaja. Czesto wszyscy ida do restauracji, gdzie wszystko jest juz przygotowane i pare zlotych kosztuje. Szybciej niz gotowanie w domu i czesto to nawet taniej. Amerykanie to ciagle pracuja. Od rana do wieczora, wiecej niz 8 albo 9 godzin- czasem... takze to kolejny powod na brak czasu na zdrowe gotowanie. Produkty tutaj sa, ale maja duzo hormonow... a kupowac cos z farmy to jest bardzo drogo. Wszystko smakuje inaczej niz w Polsce bo to takie stuczne jest. Ja jak cos znajde z farmy to zawsze kupie jak mam kase, i wtedy to tak dobrze smakuje jak pamietam z Polski.

Mamy taki duzy market tutaj gdzie wszystko mozna kupic w duzych ilosciach i super tanio! COSTCO sie nazywa. W Costco to maja mala jadalnie i sprzedaja polska kielbase na bulce. Polish Dog ja nazywaja. Ja na tym zdjeciu sie nie usmiecham, bo zartuje ze jest takie dobre... i ze wszyscy mysla ze ja to kielbase kocham bo z Polski jestem. ha ha

No teraz... to kocham!

W Costco to chodzisz sobie dookola i mozesz jedzenie sobie probowac przed zakupem. Takze tutaj jestesmy w kolejce i czekam no cos dobrego! A za nami to duzo lodowki!


No comments: