Ciagle nic pozytywnego a tym kryzysie sie nie mowi. Duzo bezdomnych widze dookola co pracy nie maja i takie tam. Tu nigdy nie wiadomo, kto potrzebuje pomocy, bo ludzie to ciagle stoja na ulicach ze znakami i klamia, azeby tylko kase dostac. Bend- to moje miasto- to troche bogatsze jest i tak sie ludziom daje oszukiwac, bo wiedza ze cos dostana. Dzis widzialam mezczyzne ze znakiem: "Samotny ojciec. Wszystko pomoze." No i nie wiem co o tym myslec. Dobry znak, jak on klamie, bo jeszcze takiego tu nie widzialam. Ktos kiedys mial jeden co pisal: "Dlaczego klamac? Piwa potrzebuje! Boze Blogoslaw."
Dzis poszlam do sklepu i kupilam jabluszka, chlebek, pomidorki i ogorka na kanapke. Ale dobry obiadek! Teraz siedze troche i kawke pije, bo mnie glowa boli. Nie wiem czy od zmartwianie, czy od poznej kawy. Aha- wczoraj poszlam do szpitala, zobaczyc brata mojej uczennicy, bo on na oddziale specjalnej troski jest, bo mial wypadek. Poznalam go i siedzialam z nimi troche. Mysle ze bede go odwidzac kilka razy w tygodniu, i modle sie ze on to szybko wyzdrowieje, bo duzo ze zdrowiem to mu sie dzieje.
Piszcie jak macie jakies pytania o naszym zyciu tutaj. PS. Te kwiatki to u nas w kuchni sa, bo ktos nam je dal. Ale przepiekne, tylko ze juz umieraja powoli. A moja Dracula to dobrze! Rosnie szybko!
No comments:
Post a Comment