Dzis dzien czystosci. Wrocilam do domu, po kosciele dzis po poludniu i zaczelam troche czyscic, bo kilka ostatnich dni to gdzies indziej spedzilam. Wypralam sobie moje przesieradla, ktore probuje prac co tydzien i potem poszlam sobie to sklepu. Ten sklep to byl sklep bardzo tani. Tu mamy taki jeden co nazywa sie "z drugiej reki" gdzie mozesz jedzenie kupic za bardzo tanio, ale nie zawsze jest swieze, bo przyszlo do tego sklepu, poniewaz inne sklepy je nie sprzedaly, a data waznosci do konca sie zbliza. Ja spedzilam 13 dollarow i zaoszczedzilam 15. Tutaj co kupilam.
Proszek do prania. bardzo taniutko.
Serek z Holandii, i dwa serki smarowane. Normalnie to kazdy by mnie kosztowal od 5 do 15 dolarow, a w tym sklepie do 3, i dwa po 1 dolarze. Fajnie nie?
Kupilam jeszcze duza torbe jableczek. Kosztowaly mnie 2.99 dolarow, a narmalnie to by bylo 6.99. Tylko kilka zaczelo troche gnic, takze pokroilam je i kompocik na kolacje sobie gotuje. Juz prawie gotowy:
Na a tutaj to sobie rosolek maly gotuje na kolacje. W weekend mam troche wiecej czasu na gotowanie, takze po kosciele zawsze sobie cos zrobie.A tak narmalnie to nikt do tego sklepu by nigdy tutaj nie szedl, ale teraz wiecej i wiecej ludzi tam widze, bo wszyscy juz ten kryzys odczuwaja i kazdy chce go przetrwac i zaoszczedzic. Pozdrawiam, narka.
No comments:
Post a Comment